Ostatnio byliśmy z klasą w Teatrze Polskim na spektaklu pt. „Przygody Guliwera”. Przedstawienie bardzo mi się podobało. Świetna była w nim scenografia, np. obrotowa scena i tonący statek. Aktorzy umieli tańczyć i cały spektakl dobrze oddawał przygody głównego bohatera. Ubranie Guliwera przyciągnęło moją uwagę, gdyż miał on niecodzienny strój. Nosił białą, kraciastą marynarkę, a na nosie binokle. Za to na głowie miał marynarska czapkę. Na przedstawieniu mogliśmy zobaczyć, że bohater odwiedził dwie krainy – raz był olbrzymem dla mieszkańców, a raz to mieszkańcy byli dla niego olbrzymami. Moim zdaniem trudno było to przedstawić na scenie. Mimo wszystko – udało się. Za sceną ustawiony był wielki ekran. Kiedy Guliwer miał być olbrzymem, był pokazywany na tym właśnie ekranie. Dzięki temu wyglądało to, jakby naprawdę większy od mieszkańców. Natomiast gdy mieszkańcy miasta mieli być olbrzymami, to oni wyświetlani byli na ekranie. Polecam to przedstawienie.
Hania J. z klasy 4b
8 listopada byliśmy na wycieczce w teatrze na spektaklu „Podróże Guliwera”. Jechaliśmy metrem, a potem szliśmy kawałek piechotą.
Przedstawienie opowiadało o podróżniku, który postanowił wyruszyć w nieznane. Niestety załogę spotkał sztorm i okręt zatonął. Jedynie główny bohater przeżył katastrofę i obudził się przywiązany linami do ziemi. Okazało się, że byli to Lilipuci, czyli bardzo mali ludzie zamieszkujący owy ląd. Wkrótce nastąpiła wojna i Blefuskowie podpalili królewski pałac. Guliwer czym prędzej ruszył na ratunek. Zdjął spodnie i obsikał płonącą budowlę. Ugasił pożar. Jednak Lilipuci nie byli zadowoleni z pomocy człowieka i do przepędzili.
Druga część przedstawienia była o małym człowieku, którego przygarnęła Olbrzymka. Pewnego dnia rodzina olbrzymów postanowiła pokazać Guliwera na jarmarku i na tym zarobić. Królowa chciała kupic człowieczka, jednak był jeden warunek. Dziewczynka, która zaopiekowała się Guliwerem miała zostać damą dworu. Królowa się zgodziła. Razu jednego Guliwer zaprosił wszystkich ludzi z królestwa na pokaz prochu. Zapalił ląd i … huknęło na cały teatr. Dworzanie się przestraszyli i wysłali Guliwera do domu w domku dla lalek.
Moim zdaniem przedstawienie było ciekawe, choć momentami mniej.
Jaś P. z klasy 4A
W środę 08 listopada poszliśmy do Teatru Polskiego. Ze szkoły wyruszyliśmy o godzinie 11.00. Jechaliśmy pierwszą linią metra. Na stacji Świętokrzyska przesiedliśmy się do drugiej linii metra w kierunku Pragi. W teatrze obejrzeliśmy przedstawienie pod tytułem „Przygody Guliwera”. Przedstawienie opowiadało w pierwszej połowie o Liliputach, a w drugiej części o Olbrzymach. W pewnym momencie na scenie wybuchła petarda, która zrobiła straszny huk. Do szkoły wróciliśmy spóźnieni pół godziny.
Franek Ś. z klasy 4A